Niewiele ponad 900 wniosków na kwotę 20 milionów złotych. To sierpniowy bilans programu "Mieszkanie dla młodych". To trzeci miesiąc z rzędu spadku popularności tej formy zakupu własnego lokum.

Program polega na jednorazowej dopłacie do kredytu hipotecznego. Jednym z wymogów "Mieszkania dla młodych" jest zakup nieruchomości wyłącznie na rynku pierwotnym. Zdaniem Jakuba Potockiego z Lion's Banku, to znacznie ogranicza skalę pomocy. Przypomina jednocześnie, że podstawowym celem programu jest poprawienie sytuacji na rynku budowlanym. Nie ma więc co liczyć na włączenie do programu nieruchomości z rynku wtórnego, bo nie wpłynęło by to na wzrost sprzedaży nowych mieszkań.

Według eksperta drugim czynnikiem, który powoduje małą popularność programu jest mechanizm obliczeniowy, na podstawie którego przyznawana jest rządowa pomoc. Chodzi o tak zwaną wartość odtworzeniową, która w poszczególnych miastach osiąga różną wysokość. Jakub Potocki uważa, że są lepsze wskaźniki. Jednym z nich może być średnia cena transakcyjna publikowana przez Narodowy Bank Polski.

W przyszłym roku wejdą w życie niewielkie modyfikacje dotyczące "Mieszkania dla młodych". Będzie można między innymi zakupić lokal także w spółdzielni, bądź w rewitalizowanej przez dewelopera kamienicy. Planowane jest także zwiększenie dopłat dla rodzin z dwóją i trójką dzieci.