Wymogi wobec spółek, które będą mogły prowadzić działalność w zakresie dożywotniego świadczenia pieniężnego, są zbyt niskie. Uważają tak Komisja Nadzoru Finansowego oraz Polska Izba Ubezpieczeń.
Projekt ustawy o dożywotnim świadczeniu pieniężnym przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki ma uregulować relacje między instytucjami finansowymi a osobami przenoszącymi na nie własność nieruchomości (domów i mieszkań) w zamian za wypłacane aż do śmierci comiesięczne świadczenie pieniężne. Zgodnie z projektem działalność gospodarczą w tym zakresie będą mogły prowadzić spółki akcyjne, które uzyskają zezwolenie Komisji Nadzoru Finansowego, a ich kapitał zakładowy wyniesie co najmniej 2 mln euro.
Polska Izba Ubezpieczeń i sama KNF uważają jednak, że planowane kryteria nie zapewnią bezpieczeństwa świadczeniobiorcom.
– Najlepszym rozwiązaniem byłaby sprzedaż produktów przez prywatne fundusze hipoteczne, które następnie zapewniałyby wypłatę renty realizowaną przez zakłady ubezpieczeń. Dzięki temu klient otrzyma pewność wypłaty świadczeń przez cały okres obowiązywania umowy i nie bedzie martwił się kondycją finansową funduszu za 10 czy 15 lat – proponuje Andrzej Maciążek, wiceprezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Ekspert dodaje, że zakłady ubezpieczeń dysponują wiedzą aktuarialną i największym na rynku finansowym doświadczeniem w wyliczaniu składek i rent. Jego zdaniem fundusze hipoteczne ze względu na brak doświadczenia mogą wyliczać świadczenie bardziej zachowawczo.
Z tym stanowiskiem nie zgadzają się fundusze hipoteczne, które – gdyby propozycja PIU i KNF została uwzględniona – bądź nie mogłyby świadczyć usług, bądź stałoby to się dla nich nieopłacalne.
– Nikt nie zabrania zakładom ubezpieczeniowym oferować rentę dożywotnią. Ale nie może to być możliwe tylko dla nich, bo w ten sposób ograniczona zostałaby konkurencja na rynku – przestrzega Katarzyna Brzeska-Miksa, prezes Funduszu Hipotecznego Familia SA.
Zaznacza, że model proponowany przez PIU nie jest stosowany nigdzie na świecie.
KNF popiera postulat prowadzenia działalności na rynku dożywotniego świadczenia pieniężnego tylko przez podmioty prowadzące działalność ubezpieczeniową.
– Można odnieść wrażenie, że chodzi o to, aby zjeść ciastko i mieć ciastko; legitymizować się przed klientami państwową licencją KNF, ale jednocześnie w praktyce działać poza nadzorem, bo KNF nie dysponowałaby podstawowymi uprawnieniami nadzorczymi – informuje rzecznik komisji nadzoru Łukasz Dajnowicz o postępowaniu funduszy hipotecznych.
Rzecznik podkreśla, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby działające już przedsiębiorstwa wystąpiły o zezwolenie na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej.
Katarzyna Brzeska-Miksa zwraca jednak uwagę, że UOKiK w 2013 r. nie dopatrzył się żadnych nadużyć w działaniu funduszy. Najwięcej naruszeń wytknął zaś jedynemu działającemu na rynku renty dożywotniej zakładowi ubezpieczeniowemu. Prezes funduszu nie rozumie też, dlaczego w skali nadzoru widzi się podstawowe zabezpieczenie klienta.
– To nieruchomość – wraz ze służebnością osobistą na rzecz świadczeniobiorcy i hipoteką ustanowioną na 150 proc. wartości nieruchomości – stanowi gwarancję wypłaty renty – podsumowuje Brzeska-Miksa.
DGP przypomina
W zeszłym roku UOKiK zakwestionował 17 wzorów umownych stosowanych przez pięciu przedsiębiorców oferujących umowy świadczeń dożywotnich.
Budzące wątpliwości klauzule dotyczyły m.in.:
– uzależniania zamieszkania w lokalu członków najbliższej rodziny konsumenta od zgody przedsiębiorcy,
– nakładania na konsumentów uciążliwych obowiązków (pokrywanie kosztów poważnych napraw mieszkania, informowania – pod groźbą kary – przedsiębiorcy o zebraniach wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej).
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach