W ubiegłym roku zużycie wody dostarczanej wodociągami wyniosło w polskim gospodarstwie domowym średnio 31 m sześc. na osobę – wynika z najnowszych danych GUS. To wyraźnie mniej niż w wielu krajach UE. Według danych Eurostatu za 2011 r. (nowszych nie ma) Grecy zużywają 80 m sześc. wody na osobę, Szwajcarzy 70 m sześć., Anglicy 51 m sześc., a Chorwaci 43 m sześc. Więcej wykorzystują jej też Bułgarzy – 36 m sześc. i Węgrzy – 34 m sześc.
W Polsce występuje duże zróżnicowanie w tym zakresie między miastem a wsią. Miejskie gospodarstwa domowe w ub.r. pobrały 34 m sześc. na osobę i było to wciąż o prawie 8 m sześc. więcej niż na wsi. Przy tym wykorzystanie wody w miastach spada – a w 2013 r. było o prawie jedną czwartą (5,6 m sześc./osobę) mniejsze niż przed dekadą. Zdaniem ekspertów wpływają na to różne czynniki. – Między innymi wymiana sprzętu zużywającego wodę. Kupujemy na przykład pralki czy zmywarki o zmniejszonym poborze wody – ocenia dr Tadeusz Rzepecki, prezes spółki Tarnowskie Wodociągi. Wiele rodzin zmniejsza zużycie wody także poprzez zmianę zachowań, np. zamiast kąpieli w wannie wybiera prysznic, a pranie nastawia dopiero wtedy, gdy uzbiera się pełny bęben ubrań.
Dlaczego oszczędzamy? Głównie ze względu na rosnące ceny wody i ścieków. Potwierdzają to dane GUS. W ubiegłym roku czteroosobowa rodzina płaciła co miesiąc tylko za zimną wodę i ścieki średnio 90 zł – o 65 proc. więcej niż przed 7 laty. – Ludzie zaczęli wyraźnie oszczędzać wodę po powszechnym wyposażeniu mieszkań w wodomierze. Przekonali się bowiem, że dzięki nim mogą ograniczyć wzrost wydatków spowodowany podwyżkami cen – zauważa Zenon Świgoń, rzeczoznawca Polskiego Zrzeszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych. Analitycy twierdzą także, że do spadku zużycia wody w Polsce znacząco przyczynia się emigracja. Za granicą oficjalnie przebywa już 2,2 mln Polaków – o ok. 1,2 mln więcej niż przed dekadą.
Wśród nich na pewno jest też wielu dawnych mieszkańców terenów wiejskich. Jednak mimo to na wsi, w przeciwieństwie do miast, zużycie wody systematycznie wzrasta. W ubiegłym roku wyniosło 26,3 m sześc. na osobę i było o 14 proc. (3,3 m sześc.) wyższe niż przed dekadą. – Ten wzrost wynika z tego, że zużycie wody dostarczanej wodociągami jest na wsi nadal stosunkowo niskie w porównaniu do miast – ocenia prof. Jan Pawełek z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Dodaje, że łączy się to również z rozwojem sieci kanalizacyjnej. Już ponad 90 proc. gospodarstw jest podłączonych do wodociągów.
– Ponadto na wieś, szczególnie w pobliżu większych aglomeracji, przeniosła się spora grupa mieszkańców miast. Zużywają oni na ogół więcej wody niż ci, którzy mieszkają tam od urodzenia, co przyczynia się także do wzrostu przeciętnego zużycia wody – twierdzi prof. Pawełek. Jego zdaniem będzie ono na wsi nadal rosło, co spowodowane będzie dalszym rozwojem sieci wodociągowej oraz wzrostem liczby mieszkań wyposażonych w łazienkę. Z kolei zużycie wody w miastach powinno się ustabilizować na obecnym poziomie – twierdzą eksperci. Dalsze ograniczenie odbiłoby się niekorzystnie na komforcie życia mieszkańców.
Nie tylko wodę warto oszczędzać. 8 sposobów, by płacić mniej za prąd, zobacz na Dziennik.pl