Home Broker kazał im płacić za to, że zawierali umowy za jego plecami. Robił to nawet dwa lata po zakończeniu umowy. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że nie miał do tego prawa
Stosowanie we wzorcach umów postanowień tożsamych z wpisanymi do rejestru niedozwolonych klauzul to główne przewinienie Home Broker, jednego z największych na rynku pośredników w obrocie nieruchomościami. Tak stwierdził w jednej z najnowszych decyzji prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Ukarany odwołał do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Zbyt długie skutki
Jednym z zapisów, które nie spodobały się UOKiK, jest ten, zgodnie z którym konsument musiał zapłacić karę, jeżeli zawarł umowę z pominięciem Home Broker. Kara sięgała 130 proc. wynagrodzenia przysługującego pośrednikowi. Taka groźba wisiała nad klientem jeszcze dwa lata po rozwiązaniu umowy pośrednictwa.
– Decydując się na zawarcie umowy na czas określony, konsument oczekuje, że będzie ona wywoływać skutki prawne jedynie w okresie w niej wskazanym – podkreśla Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK. A zakwestionowane postanowienie powoduje, że umowa wywołuje skutki także po jej rozwiązaniu.
– Sytuacja taka prowadzi do zachwiania równości stron umowy, bowiem pośrednik, nie dokonując żadnych czynności, zachowuje prawo do wynagrodzenia – tłumaczy Agnieszka Majchrzak.
W decyzji podkreślono, że prezes UOKiK dostrzega, że tego typu zapis ma na celu ochronę przedsiębiorców przed nieuczciwymi klientami, którzy odstępują od umowy tylko po to, by sprzedać bądź kupić nieruchomość za plecami pośrednika i uniknąć w ten sposób zapłaty prowizji. Urząd uznał jednak, że Home Broker przesadził, ustalając, że będzie mógł karać klientów aż przez 24 miesiące po zakończeniu współpracy.
– Trudno znaleźć argumenty, w tym w szczególności natury ekonomicznej, które mogłyby uzasadnić konieczność zastrzeżenia w umowie tak długiego terminu – mówi Agnieszka Majchrzak.
Nieuczciwi klienci
Z tymi argumentami polemizuje jednak Andrzej Jakubiec, adwokat z kancelarii Janeta Jakubiec Węgierski, wykładowca na Uniwersytecie Łódzkim.
– Uznano, iż skoro nieruchomość została sprzedana już po rozwiązaniu umowy pośrednictwa, to ta transakcja nagle odrywa się od wcześniejszych działań pośrednika i przestaje mieć z nimi cokolwiek wspólnego. Nic bardziej mylnego – twierdzi mecenas.
Jego zdaniem praktyka uczy, że wiele osób stara się uzyskać od pośrednika informacje o korzystnych ofertach, aby przy pierwszej okazji za jego plecami kupić nieruchomość i nie zapłacić prowizji. I nie są to przypadki rzadkie.
– Mówiąc wprost – klienci masowo oszukują pośredników i wielu z nich stawia sobie za punkt honoru nie zapłacić prowizji – twierdzi Jakubiec.
Dlatego jego zdaniem klauzule uznane przez UOKiK za naruszające zbiorowe interesy konsumentów de facto naruszają jedynie indywidualne interesy nieuczciwych klientów.
– Klient uczciwy po pierwsze nie będzie kupował nieruchomości za plecami pośrednika, a po drugie, nie będzie czekał, aż umowa pośrednictwa wygaśnie, żeby następnego dnia kupić nieruchomość bez prowizji – kwituje adwokat.
Za klauzulę abuzywną zostało uznane również postanowienie, które uprawniało Home Broker do zatrzymania połowy wynagrodzenia, w sytuacji gdy z jakichkolwiek przyczyn nieleżących po stronie przedsiębiorcy nie dojdzie do zawarcia umowy przyrzeczonej. Zapis ten jest – zdaniem UOKiK – tożsamy z postanowieniem wpisanym do rejestru klauzul niedozwolonych pod numerem 4347.
– Na oczywiste podobieństwo nie mają wpływu odmienności wynikające z różnic w sformułowaniach i użytych zwrotach. Postanowienie wpisane do rejestru dotyczy branży pośredników nieruchomości, co oznacza, iż zachodzi także tożsamość stosunków prawnych – podkreśla Agnieszka Majchrzak.
Z tymi zarzutami nie zgadza się Home Broker.
– Odwołaliśmy się od tej decyzji. Wskazywaliśmy przede wszystkim na brak tożsamości klauzul, na które powołał się UOKiK, z zapisami naszych umów pośrednictwa – informuje Jerzy Węglarz, dyrektor PR z Home Broker.
Niska kara
Za opisane praktyki UOKiK ukarał firmę łączną karą ponad 58 tys. zł. Jednak zdaniem ekspertów sankcja ta, choć zgodna z przepisami, jest zbyt niska.
– Jest to kolejna sprawa, która pokazuje, że przedsiębiorcom w Polsce nadal bardziej opłaca się wprowadzić klauzule niedozwolone, czerpać z tego tytułu zyski i zapłacić karę nałożoną przez UOKiK, niż respektować zbiorowe prawa konsumenta – ocenia Ewelina Milan, prawnik, wykładowca Uczelni Łazarskiego.
Z decyzji UOKiK wynika, że prezes, wyliczając karę, wziął pod uwagę m.in. to, czy przedsiębiorca działał umyślnie.
– Ogół okoliczności sprawy każe przyjąć, że praktyki spowodowane były niedołożeniem przez spółkę wystarczających starań, aby opracowane i stosowane przez nią wzorce umów nie zawierały klauzul tożsamych z wpisanymi do rejestru. Brak jest więc podstaw do uznania, że praktyki były stosowane przez Home Broker umyślnie – tłumaczy Agnieszka Majchrzak.
Z taką oceną nie zgadza się jednak Ewelina Milan.
– Wprowadzając klauzule niedozwolone, celem spółki bez wątpienia było zwiększenie dochodu – twierdzi.
Jej zdaniem w tej sytuacji przedsiębiorca powinien zapłacić karę w wysokości przychodu z klauzul niedozwolonych plus dodatkowo jeszcze procentową karę naliczoną od przychodu osiągniętego od dnia wprowadzenia klauzul do dnia orzeczenia kary. Tylko wówczas można byłoby mówić, że kara nałożona przez UOKiK spełnia swoje funkcje.
– Jeśli nie zaczniemy ostrzej karać przedsiębiorców, to polski konsument długo będzie jeszcze czuł się jak w dżungli – kwituje prawniczka.