O dymisję prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i przyspieszone wybory w Warszawie zaapelowała w piątek Partia Razem. To jedyny uczciwy sposób na rozliczenie się przez prezydent Warszawy z zaniechań i skandali oraz uzdrowienie sytuacji w mieście - przekonują politycy ugrupowania.

Przesłane stanowisko Partii Razem to odpowiedź na piątkowe oświadczenie prezydent Warszawy, w którym przyznała ona, że z przeprowadzonej na jej zlecenie kwerendy wynika, że budząca liczne kontrowersje decyzja o przekazaniu w ręce właścicieli roszczeń działki pod przedwojennym adresem Chmielna 70 była "pochopna". Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała w związku z tym m.in. dymisje odpowiedzialnych za nią urzędników oraz audyt dotyczący decyzji reprywatyzacyjnych wydawanych od 1990 r.

Według polityków Razem oświadczenie prezydent jest "skandalicznie spóźnione". "Wszystkie decyzje, które ogłosiła dzisiaj Hanna Gronkiewicz-Waltz przychodzą lata za późno: za późno dla lokatorów, których wyrzucono z ich mieszkań, za późno dla ofiar czyścicieli kamienic, za późno dla Jolanty Brzeskiej" - podkreślili w oświadczeniu.

Razem zwróciło również uwagę, że nowe stanowisko ratusza pokazuje, że "wystarczyło pół dnia kwerendy i znalazły się podstawy do dymisji urzędników odpowiedzialnych za reprywatyzacyjne skandale". Zaznaczyli jednocześnie, że sami domagali się od Gronkiewicz-Waltz podobnych decyzji "od miesięcy".

"Jedynym uczciwym rozwiązaniem" zaistniałej sytuacji, dającym szanse na "uzdrowienie sytuacji w mieście" jest - według ugrupowania - dymisja prezydent Warszawy i rozpisanie przyspieszonych wyborów. "Czas rozliczyć się z zaniechań i skandali" - przekonują w oświadczeniu.

"Hanna Gronkiewicz-Waltz usiłuje dziś tanio wykpić się od politycznej odpowiedzialności za brak kontroli nad działaniami urzędników Ratusza. Ale odpowiedzialność spada właśnie na nią i na jej zastępców" - przekonuje cytowany w stanowisku Adrian Zandberg z zarządu krajowego Razem.

"Oddajmy kwestię tego, kto ma rządzić stolicą pod osąd mieszkańcom w przyspieszonych wyborach, a nie skazujmy ich na komisarza z PiS, który swoje stanowisko wykorzysta do politycznej walki z partiami opozycyjnymi" - wtóruje mu Lidia Domańska z zarządu okręgu warszawskiego Razem.