Choć system oszczędzania w ramach książeczek mieszkaniowych załamał się już w latach 80., a wartość wkładów zżarła hiperinflacja z początku lat 90., to do tej pory ponad milion osób ma jeszcze środki na tych rachunkach. Co więcej, z roku na rok spada zarówno liczba osób likwidujących książeczki, jak i wysokość tzw. premii gwarancyjnej, która przysługuje posiadaczom wkładów – alarmuje rzecznik praw obywatelskich i pisze w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego.
Iluzoryczna wartość wkładów, będących często pokłosiem wielu lat oszczędzania, wynika z nowelizacji kodeksu cywilnego (Dz.U. z 1990 r. nr 55, poz. 321), która wykluczyła możliwość dochodzenia sądowej waloryzacji (art. 3581 par. 3). Właścicielom książeczek przysługuje natomiast prawo do otrzymania premii gwarancyjnej, którą można wykorzystać tylko na cele mieszkaniowe – zakup lub remont. Adam Bodnar zauważa, że o ile przez lata ok. 40–50 tys. osób rocznie likwidowało książeczki i korzystało z premii, o tyle w ostatnim roku liczba ta spadła do 25 tys. W takim tempie rozwiązanie problemu może zabrać kolejne 25 lat. Zdaniem RPO wynika to z tego, że coraz mniejszy krąg osób ma możliwość praktycznego wyegzekwowania premii gwarancyjnej.
– Przykładowo ze środków na remont mieszkania nie mogą skorzystać osoby niemające tytułu prawnego do lokalu: wynajmujące mieszkania czy bezdomne, a także mieszkające w lokalach komunalnych – wskazuje dr Bodnar. – Jakby tego było mało, nawet jeśli posiadacze książeczek mają własne mieszkania czy domy i chcieliby skorzystać z premii gwarancyjnej na wymianę sieci elektrycznej czy gazowej, to się okazuje, że koszt dokumentacji całego procesu jest o niebo wyższy niż wysokość tej premii, która w dodatku ciągle spada – wskazuje RPO.
W 2016 r. średnia wysokość premii gwarancyjnej wynosiła 8,1 tys. zł, w 2015 r. – 8,5 tys., w 2014 r. – 9,4 tys. A jeszcze kilka lat temu wypłaty sięgały kilkunastu tysięcy złotych.
Jak przyznaje Kamila Dołowska z biura RPO, skargi posiadaczy książeczek wpływają od 30 lat. W tym czasie, m.in. na skutek interwencji kolejnych rzeczników, udawało się poszerzać katalog celów, na jakie może być wypłacona premia gwarancyjna z książeczek mieszkaniowych, ale wciąż jest on zbyt wąski.
Stąd RPO postuluje m.in. wprowadzenie możliwości finansowania z tych środków dostosowania mieszkania do potrzeb osób starszych bądź niepełnosprawnych lub np. wymiany pieca węglowego na bardziej ekologiczny.
– Niemożliwe jest np. finansowanie z tych pieniędzy pobytu w domach opieki. Nie mogą skorzystać z premii na remont osoby, które współdziedziczą mieszkania, więc nie są ich jedynymi właścicielami – wylicza Andrzej Kubasiak, szef Krajowego Stowarzyszenia Posiadaczy Książeczek Mieszkaniowych. – Przed wyborami po naszych prośbach, posłowie PiS złożyli wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie braku możliwości waloryzacji wkładu. Po wyborach, kiedy trzeba było wniosek prolongować, nikt już tego nie zrobił – dodaje.